Wpadła mi ostatnio w ręce
niezwykle ciekawa książka, a właściwie książeczka, pana Witolda Zechentera pod
wymownym tytułem Fraszki. Zanim
jednak zapoznam Was z treścią tej książki, to naprędce opowiem Wam co nieco o
jej autorze.
No ale dlaczego chciałbym się z
Wami podzielić jego Fraszkami na tym blogu? Otóż jeden z rozdziałów, poświęcony
jest w całości Krakowowi i codziennemu życiu w tym mieście. Zarówno niniejsze
fraszki jak i większość twórczości Witolda Zechentera, jest bowiem żywą kroniką czasów
sprzed pierwszej wojny, okresu dwudziestolecia międzywojennego, okupacji i
odradzania się Krakowa po wojnie.
Oto wybrane fraszki, które jak się okazuje są wciąż aktualne i jakże trafnie
opisują Kraków z wszystkimi jego wadami i zaletami:
DWA MIASTA
Kraków w
zabytki bujnie obrasta –
można by
zrobić z nich i dwa miasta:
jedno –
przepiękne, drugie – przecudne,
NA KONSERWATORÓW
Pracują sobie
powoli,
od ZABYTKÓW
głowa nie boli.
NA DNI KRAKOWA
Dni Krakowa
nie zginą w twych wspomnień pomroce,
bo na te Dni
się także składają i noce...
ARCHITEKTURA NOWOHUCKA
Nowa Huta,
najmłodsza Krakowa dzielnica,
przeglądem stylów
wszystkich epok nas zachwyca.
KRAKÓW – SŁOWO OGROMNE
Kraków – słowo
ogromne... W tym mieści się słowie
także to
wszystko, czego nie spotkasz w Krakowie.
O HEJNALE
Hejnał trąbią
strażacy.
Stąd głosi
przysłowie,
że nazbyt
często raczej
trąbi się w
Krakowie.
NA KRAKOWSKIE ULICE
Wygląd ulic
krakowskich od stuleci znany –
w nazwach ich
tylko wciąż zachodzą zmiany...
KOCHAMY PRZYJEZDNYCH
Ksenofobii
Kraków nie zna, więc z miłości
nabija w
butelkę gości.
Żródło: Witold
Zechenter, Fraszki, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1962
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz